Jerzy Kostko
Jerzy Kostko z Kleszczel
Jerzy Kostko jest w kręgu naszego zainteresowania od 10 lat, kiedy to na strychu jednego z domów w Kleszczelach odnaleźliśmy jego negatywy. Leżały w trocinach, wymagały konserwacji i zabezpieczenia. Teraz udostępniamy 500 kolejnych zdjęć fotografa, którego praca i zdjęcia były dość typowe i przez to właśnie są ciekawe i cenne. Kolekcja Kostko to głównie zdjęcia mieszkańców miasteczka wykonywane do dokumentów. W roku 1952 fotograf został oficjalne oddelegowany przez Prezydium Powiatowej Rady Narodowej do wykonywania zdjęć „ludności gminy”.
Dzięki uprzejmości bliskich Jerzego Kostko – Wiaczesława i Piotra Kostko udało się także dotrzeć do osobistych dokumentów i notatek fotografa. Rzucają one światło na to jak prowadził swoje atelier i kim był.
Jerzy urodził się w 1897 roku w Rosji, w miejscowości Komarowka. Jego ojciec Józef był kolejarzem wywodzącym się ze szlacheckiej rodziny z okolic Bieska Podlaskiego i Hajnówki (pradziadek architekt pochodził w Kamieńca Podolskiego i został zawezwany do restauracji klasztoru w Supraślu). Mama Emma (z domu Szwalb) pochodziła w Rygi. Osiedlili się w Kleszczelach. I wojna światowa zastała rodzinę w Nowym Dworze pod Warszawą, gdzie ojciec fotografa pełnił funkcję zawiadowcy stacji. Zarządzeniem władz carskich został przeniesiony do Rosji do Kozłowa. Jerzy rozpoczyna tu edukację w szkole o profilu handlowym. VI klasę kończy już „za bolszewika”. W 1921 roku cała rodzina wraca do Kleszczel, stara się o odzyskanie mienia. W 1924 roku Jerzy wnioskuje o posadę nauczyciela, ale jednocześnie ma już zlecenia na zdjęcia. Trzy lata później rejestruje we własnym domu przy ul. Kolejowej 34 zakład fotograficzny. Po roku, w 1928, do wykonywanych rzemiosł dopisuje jeszcze wyrób cembrowin. Pracownię w Kleszczelach, liczebnością nie przekraczających 3 tys. mieszkańców, będzie prowadził za okupacji sowieckiej i niemieckiej (choć zapewne nie zawsze legalnie), niemal do śmierci w 1976 roku, czyli przez blisko 50 lat, co stanowi ewenement na skalę krajową. Także z tego powodu jego dorobek jest wyjątkowy. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że na jego zdjęciach zarejestrowana została większość miasteczkowej populacji. Są na nich Polacy, Białorusini, Żydzi, także Sowieci, reprezentanci różnych profesji.
Większość prac fotografa niestety została zniszczona. Umarł jako kawaler, bezpotomnie. Po jego śmierci negatywy wyrzucono na śmietnik. Dalsza rodzina zachowała jednak trochę pamiątek po Jerzym: odbitki, gazety i książki fotograficzne, elementy wyposażenia zakładu (maskownice, kopiarkę do stykówek, pudełka po papierze), ale przede wszystkim notatki. Wynika z nich, że Kostko traktował swoje fotograficzne rzemiosło bardzo poważnie, dbał o samorozwój zawodowy, doszkalał się, dokupował najnowszy sprzęt, prowadził skrzętny bilans kosztów i dochodów z działalności. Interesował się też łowiectwem, psychologią i dziejami rodziny.
Jego zbiór mimo swojej typowości jest tak niezwykły, że rodzina i miasto Kleszczele zastanawiają się nad utworzeniem w domu, gdzie prowadził atelier, muzeum fotografa.
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego