Wiejscy fotografowie z Podlasia
W październiku 2015 r. zakończyliśmy digitalizację dorobku dwóch wiejskich fotografów z Podlasia. Licząca ponad 660 negatywów kolekcja Jerzego Kostko została wykopana na strychu starego domu w Kleszczelach podczas fotograficznej wyprawy archeologicznej na polsko-białoruskie pogranicze w 2013 r. Negatywy Jana Siwickiego z Jaczna (252 szklanych szybek) trafiły do nas chwilkę później. Przekazał je jeden z sympatyków Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej WIDOK, który wiedział, że zrobimy z nich dobry użytek. Wszystkie, w sumie ponad 900, można zobaczyć na stronie albom.pl.
Obydwie kolekcje to rzadki w polskiej ikonografii zbiór fotografii wiejskich, wykonanych przez autorów wywodzących się z tego środowiska. I Kostko i Siwicki byli rzemieślnikami. Robili zdjęcia dla zarobku: na zamówienie, dla uwiecznienia chwili, na pamiątkę. Przedstawiają głównie ludzi (gros zdjęć to portrety), ale też rzeczywistość wschodniej wsi. Na fotografiach widać tkane kapy służące za przenośne atelier, detale strojów i zdobień drewnianych domów. Szczególnie frapujące są kadry z rodzinnych uroczystości: wesel, komunii, biesiad. Mają wartość nie tylko fotograficzną, ale są też ciekawym materiałem dla socjologów i etnografów. Najbardziej jednak wyjątkowy zbiór to fotografie z wiejskich pogrzebów – prawosławnych i katolickich, z otwartymi trumnami wystawionymi przed dom, tak charakterystycznymi dla regionu, otoczonymi przez tłum żałobników.
Zdaniem Artura Gawła, etnografa z Muzeum Podlaskiego zdjęcia te są też świetną dokumentacją warsztatu małomiasteczkowego fotografa. Zakład mieścił się zwyczaj w domu mieszkalnym. Na jego wyposażeniu były tła z „widoczkami”. Fotograf dawał też swoim – ubogim zazwyczaj – modelom rekwizyty, tak by pokazać ich w lepszym świetle.
Fotografie Kostki i Siwickiego nie są datowane ani opisane. Podczas spotkań ze starszymi mieszkańcami Kleszczel i Jaczna staraliśmy się zarejestrować jak najwięcej faktów na temat samych autorów, a także obiektów i zdarzeń przedstawionych na zdjęciach. Można przypuszczać, że około 10 procent z nich powstało przed 1939 r. Większość zrobiona została po wojnie, w latach 40. i 50. Ale jest to zaledwie ułamek archiwów obydwu fotografów. Tysiące negatywów, wedle relacji sąsiadów, zostały wyrzucone na śmietnik. Jest szansa, że uda się ocalić chociaż ten fragment.
Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz przy wsparciu finansowym Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.