o. Piotr Lewicki (dziadek Jerzego Musiewicza), batiuszka w Dmitrowiczach. Kiedy wrócił ze swoimi parafianami z bieżeństwa w roku 1920, w okolicach Kamieńca panował straszny głód. Batiuszka napisał do szwedzkiego Czerwonego Krzyża i otrzymał pomoc. Zorganizował obóz, gdzie dzielił i wydawał jedzenie. Pojechał do Brześcia po prowiant. Miał słabe ubranie, zachorował i w wieku 41 lat zmarł na zapalenie płuc. Ale wielu ludzi uratował od śmierci głodowej. Potem co roku, na Wielkanoc, ludzie z Dmitrowicz przychdzili pozdrowić matuszkę i podziękować.
Dodaj komentarz