Angelina Pokaczajlo
Valerii i Ivana Kaluta to moi pradziadkowie ze strony taty. Mieszkali we wsi Miesztuny (powiat Wołkowysk, obwód grodzieński na Białorusi). Ivan Kaluta urodził się w 1904 roku. Jego pierwsza żona zmarła przy porodzie. Przez 12 lat żył samotnie. Pod koniec lat 30 znalazł drugą miłość Valerię, córkę Osipa i Mikhaliny Szemet. Ożenił się z nią, Valeria zaszła w ciążę i… wybuchła wojna.
W 1941 roku, kiedy Niemcy weszli na Grodzieńszczyznę, znajoma bibliotekarka ze wsi Wielkie Ejsmonty ostrzegła Ivana, żeby uciekał, bo naziści szykują transport siły roboczej do Niemiec i jest na liście. Ale on nie chciał uciekać. Mówił, że nie zostawi żony samej z małym dzieckiem. Już raz stracił rodzinę. Wkrótce Niemcy zabrali go na roboty, ale trafił do obozu koncentracyjnego Stutthof . Po wielu miesiącach postanowił z niego uciec razem z przyjacielem. Udało się, ale źle obrali kierunek i zamiast na wschód przedarli się w głąb Niemiec. Tam ich złapali. Zostali uznani za więźniów politycznych. Ivan zmarł w obozie koncentracyjnym w 1943 roku.
Jego żona żyła do 2009 roku. Babcia wspominała, że świekra uwielbiała się stroić, „dach w domu płynie, a ona kupuje korale, zegarki”. Miała ogromne powodzenie u mężczyzn. Po śmierci Ivana była w związku z dwoma innymi mężczyznami. Urodziła jeszcze syna i córkę. Do ostatniego mężczyzny przeniosła się w wieku 60 lat. Nawet w trumnie miała wielkie złote kolczyki, co sama widziałam.