Daria Bielkiewicz
Mój dziadek Eugeniusz Kłaczkiewicz powinien zostać muzykiem. Jako dziecko grał na bubnie, bałałajce i harmonii. Ale urodził się w 1939 roku, kiedy wybuchła II wojna i mało kogo w tych czasach interesowała muzyka.
Mieszkał we wsi Panarka w rejonie smorgońskim. Front szczęśliwie ominął ten przysiółek, ale nie znaczy to, że wojny nie było tu wcale . Dziadek nie najgorzej wspomina okupację niemiecka. Pamięta, że niemieccy żołnierze częstowali dzieci czekoladkami, jakich nikt wcześniej tu nie jadł.
Kiedy weszli Sowieci zaraz zabrali jego ojca Czesława do Armii Czerwonej. Szybko wrócił, ale ranny. Był w tak ciężkim stanie, że nie wiadomo było czy się z tego wyliże. Ale wyzdrowiał Potem wzięli w kamasze i dziadka Eugeniusza. Służył w armii radzieckiej od 1954 roku do 1962, we flocie na północnych wodach. Wspomniał kiedyś, że widział próby broni jądrowej na Nowej Ziemi, archipelagu wysp położonych na Oceanie Arktycznym (obwód archangielski). Więcej nie chciał opowiadać, pamięć mu już szwankuje. Doczytałam sama.
W 1954 roku na Nowej Ziemi powstał poligon nuklearny – Czornaja Guba i w 1961 roku zdetonowano tu największą do tej pory bombę, nazwaną „Car Bombą”. Potem było wiele innych prób atomowych, podwodnych i naziemnych. Do teraz wyspy są skażone radioaktywnie.