25 września 1932 roku, Nowy Jork, zdjęcie znalezione w skrytce zrobionej między ścianami w kamiennicy przy ul. Gen. Antonowa 10 (dawnej Jerozolimskiej) w Grodnie, która znajdowała się na terenie getta.

Ruslan Kulewicz

Pracuję jako dziennikarz internetowy w portalu „ Twój styl” w Grodnie. Latem 2015 roku przyszedł do nas mężczyzna z albumem starych fotografii. Znalazł go w przedwojennej kamienicy przy dzisiejszej ul. Gen. Antonowa 10 (dawnej Izraelickiej) w Grodnie, w której kiedyś mieszkał. Wyprowadzali się, pakowali i rzeczy i przypadkiem w piwnicy odkryli skrytkę miedzy podwójną ścianą. Był tam schowany album i jakieś drobiazgi. Pamiątki po Żydach. Kamienica został wyburzona. Teraz w jej miejsce stoi hotel Siemaszko. Ale w czasie wojny znajdowała się w obrębie getta. Ten człowiek chciał odnaleźć ludzi ze zdjęć, żeby oddać im album.

Fotografii jest 50, ale tylko pięć podpisanych. Niektóre po polsku, niektóre w jidysz. Są zdjęcia ze Stanów. Jedno na odwrocie było zaadresowane od niejakiego A. Altspektora z ulicy Dzielnej (Drelnej) 4-10. Kolega z Warszawy odnalazł ten budynek. Podczas wojny też należał getta. Ale dzisiaj nikt z mieszkańców kamienicy nic nie pamięta.

Fotografie z podpisami w jidysz rozszyfrował grodzieński rabin Izaak Kofman. Przeczytał, że adresatem niektórych jest Meir Wolf Kańczuk, a nadawcą Abraam Wazbucki, krewniak. Kilka z nich zostało opatrzonych datami: 1924, 1929, 1938.

Napisałem do Yad Vasem. Dość szybko dostałem odpowiedź od pani Put. Napsiała, że Kańczuk i Wazbucki zginęli w czasie Holokaustu. Przed wojną zaś mieszkali w Augustowie. Jak się znaleźli w Grodnie nie wiadomo. Natrafiła na nazwisko Kańczuk wśród powojennych osadników w Izraelu. Sprawdziła. Jedna z kobiet, która nosi nazwisko Kańczuk przyjechała z Polski, z Augustowa. Potem przyszedł mail, że już nie żyje, a jej rodzina nic nie wie.