Rok 1950, Aleksander Fiodorowicz Szochin, podczas służby wojskowej w armii sowieckiej. Służył w wojskach pogranicznych na terenie Gruzji. W dniu kiedy wykonano zdjęcie pełnił wartę na granicy. W ZSRR lubiano kawalerzystów, dlatego pewnie zrobił sobie zd

Katarzyna Szerszniowa

Rodzina mojego ojca wywodzi się z Rosji. Mój pradziadek Fiodor Andrejewicz Szochin (ur. 1894) mieszkał w obwodzie tambowski, kirsanowski rejon, wieś Orszewka. Był bednarzem.

Kiedy rozmawiałam z babcią o tych zdjęciach okazało się, że Fiodor był świadkiem jednego z najniezwyklejszych wydarzeń w historii ZSRR – powstania przeciwko bolszewikom 1920-1922, na czele którego stał Aleksander Antonow. Przyłączyło się do niego wielu chłopów z okolicy, którzy mieli dość ciągłych konfiskat żywności. To były lata suszy, spichlerze stały puste, nie było co jeść. Prości ludzie przyłączający się do powstania mówili, że lepiej zginąć od bagnetu niż z głodu. Zebrała z nich około 40 tys. armia. Jednak Fiodor nie dołączył do powstania mówiąc, że jest chłopem, a nie żołnierzem. Powstańcy zabrali u niego konia, koła i beczki.

Ale ponoć najgorsze było potem. Kiedy gen. Tuchaczewski spacyfikował powstanie zaczął się terror. Konfiskowano wszystko i komu popadnie. Rozstrzeliwano każdego podejrzanego o sprzyjanie powstańcom. Powstały obozy koncentracyjne, do których kierowano rodziny buntowników, wysiedlano całe wioski. Rodzina Fiodora to przetrwała, choć nie bez strat.